Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o nowej lalce w krainie (ba)wełnianych przyjaciół – niemowlaczku. Pewnie nieliczni z Was pamiętają, że kiedyś zrobiłam mojej córce bobasa (tu możecie go zobaczyć). Gabi kochała ją całym sercem, nie rozstawała się z nią przez kilka lat. Ponieważ pytałyście, wzór trafił do sprzedaży i całkiem sporo z Was podesłało mi zdjęcia swoich bobasów. Jestem taka szczęśliwa, że były kochane!
Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, żeby trochę podrasować ten wzór – zmienić nogi na takie trochę bardziej dzidziusiowe. Zabrałam się za to z taką ochotą, że… zmieniłam też ręce, pupę, zabrałam się za głowę… i wtedy przyszedł mi do głowy świetny pomysł, jak można zrobić bobasowi otwartą buzię! I pasujący smoczek!
Bardzo się bałam, że to może być rzecz, która zależy od wielu czynników – np. sposobu szydełkowania, zaciskania oczek… z duszą na ramieniu powierzyłam wzór pierwszej grupie testerek i… okazało się, że nie ma z tym najmniejszych problemów. Za to z czym testerki zgłaszały trudności, to… nogi :D. Dlatego przyjrzałam się im jeszcze raz… i kolejny… I tak, trzy zespoły testerek później… mamy to! Kilka osób napisało mi, że te nogi to strzał w dziesiątkę, więc mam nadzieję, że i Wy pokochacie bobasa!
Ostatecznie we wzorze znalazły się dwa sposoby szydełkowania nóg – dla tych, którzy woleli okrągłe i dla tych, którzy woleli podłużne z pęczkami oczek w roli palców. Testerkom obie metody wychodziły świetnie!
Jeśli jesteście zainteresowane wzorem, to teraz jest najlepszy moment na jego zakup – w przedsprzedaży kosztuje tylko 15 zł, potem cena wędruje do 25.
Wzór jest już w sklepie (klik) i poleca się na jesienne wieczory!