Wczoraj napisałam Wam, że lalki nie siedzą długo w Polsce, po czym uświadomiłam sobie, że nie napisałam Wam o planowanej sesji moich zabawek w… Anglii :). A jest to dłuższa historia, więc przygotujcie sobie herbatkę i w drogę:
Jakiś czas temu trafiłam na blog o fotografii: www.slrcoaching.com (po angielsku) z tutorialami i poradami dotyczącymi robienia zdjęć lustrzanką (i nie tylko). Zapisałam się na listę mailingową i zaczęłam dostawać maile od Adriana, który przygotowywał je w bardzo fajny, naturalny sposób, bez pompatycznych wynurzeń (jak wiele innych newsletterów), a z dużą ilością informacji „od kuchni”. Zaciekawiło mnie to i zaczęłam częściej odwiedzać tę stronę.
W którymś z maili było zaproszenie do January Challange (przez miesiąc mieliśmy robić zdjęcia na zadane tematy) oraz pytanie, czy jest coś w fotografii, co sprawia mi trudności. Odpisałam, że mam problem z robieniem zdjęć zabawek na potrzeby bloga i sklepu internetowego. Nie spodziewałam się żadnej odpowiedzi, bo przecież autor bloga wysyłający newsletter, dostaje mnóstwo maili zwrotnych. Cieszyłabym się, gdyby kiedyś w swoich tutorialach pokazał coś z mojej dziedziny. Ku mojemu zdziwieniu, niedługo potem dostałam odpowiedź od Adriana, że chciałby mi pomóc i żebym mu przysłała jakieś przykładowe zdjęcia!
Wysłałam je i dostałam bardzo fajne wskazówki, które próbuję wcielać w życie. Na przykład taką: kiedy robisz zdjęcia lalce, pomyśl o tle – żeby było zbliżone do tego, co potencjalny kupujący chciałby uzyskać u siebie w domu. Może nowa właścicielka lalki urządzi party dla lalek i poda im herbatkę oraz muffinki?
Od tego czasu próbowałam aranżować tak moje zdjęcia, choć jak wiecie z bloga, najlepiej wychodzą mi wciąż te z wózkiem w tle.
Co do Adriana, nasza znajomość nie zakończyła się w tamtym momencie. Zaczęliśmy wymieniać maile i mogę Wam z całą pewnością powiedzieć, że jest to człowiek z prawdziwą misją i pasją do zdjęć, którą chce przekazywać dalej. Jest niesamowicie pomocny (a ma troje dorastających dzieci, psa i mnóstwo obowiązków) i ponieważ dalej byłam niezadowolona z moich zdjęć, zaproponował mi, żebym przysłała mu moje zabawki, a on pokaże na blogu, jak robić im zdjęcia (wow, co za gość!).
I tak oto lalka i konik poleciały do Anglii na sesję. Nie wiem jeszcze, kiedy będzie miała miejsce, ale na pewno będę się tu mocno chwalić ;))). A zanim to nastąpi, zapraszam Was do odwiedzenia bloga / fejsbuka Adriana, a zwłaszcza do obejrzenia projektów związanych z wyzwaniami, ponieważ jest tam bardzo dużo inspiracji do tego, jak robić dobre zdjęcia:
http://slrcoaching.com/category/projects-2/photo-challenge/
Mnie się twoje zdjęcia bardzo podobają, zresztą zabawki też są piękne. Ja jestem fatalnym fotografem, ale dzięki za link do strony, pokaże mojej córce. Pozdrawiam
Dziękuję! Wystarczy sprawdzić początki mojego poprzedniego bloga, żeby zobaczyć, jakie tam robiłam zdjęcia :P. Ale każdy kiedyś zaczyna, prawda? :) Dobrze, że jest internet i można się tyle dowiedzieć za darmo.
Gratulacje.
A kto wie jakie jeszcze sesje czekająTowje zabawki :))
:) :D Fajnie :)
Na pewno te zdjęcia dużo wniosą w Twoją wizję ale i tak super Ci idzie :)
Tak sobie myślę, WOW a ja cykam i wrzucam. Wcale nie myślę zbyt dużo o zdjęciach, a czasem coś pójdzie bez foty.
Podziwiam Cię Monia za przykładanie się do wszystkiego :*
ściskam Was mocno i trzymam kciuki.
no i czekam aż się będziesz chwalić oczywiście ;) :*
No i zapodałaś mi lekturę :) Dziękuję kochana. A Twoje zdjęcia są bardzo dobre. Ja mam ogromny problem ze światłem i w ogóle, nie mam też sprzętu, ale ta podpowiedź z tłem nawiązującym do prezentowanej zabawki – hym, dooobre :) muszę koniecznie spróbować. Chwal się, chwal jak tylko się pojawią Twoje zabawki u Adriana :) Pozdrówka