Pracując nad moimi projektami „Jeden-po-drugim” doszłam do dwóch lalek, przy których mój entuzjazm zupełnie oklapł – pierwsza jest na tym zdjęciu z prawej strony:
a druga tutaj – miałam jej tylko zagęścić włosy, ale nagle przestała mi się podobać:
Postanowiłam te lalki spruć (Przyznaję, przesadziłam. Nie zasłużyły na to.). Bo odkąd robię jedną zabawkę po drugiej – pruję bezlitośnie wszystko, co nie spełnia moich oczekiwań – nie zostawiam już w szafach zabawek – kadłubków. Albo coś jest ładne, albo idzie do sprucia. Koniec.
Na szczęście po chwili otrzeźwiałam i dałem im jeszcze jedną szansę…
Czasem trzeba sobie dać na wstrzymanie, zanim zbyt krytycznie spojrzy się na swoje prace.
Podobają się Wam? Mi tak i niczego już nie zmieniam.
Dziękuję. Dwa podobne charaktery się nie zdarzają, każda żyje swoim życiem :).
Fajne :) Dobrze że jednak dostały swoją szansę i nie poszły do sprucia. Mają wiele do zaoferowania światu :)))
Sama mam taką Adelę… główka i łapki leżą i czekają na zmiłowanie…
Dzięki! Też teraz myślę, że jeszcze mogą kogoś ucieszyć. To teraz czekamy na Twoją Adelę :).
Zdecydowanie zerkałaś na nie zbyt krytycznie. Są urocze !
Dziękuję!