Dzisiaj przychodzę z szybkim wpisem, bo chciałam Wam pokazać pierwszą lalkę, którą zrobiłam na konkurs “Uszyj legendę”. Dla przypomnienia: kilka wpisów temu reklamowałam tu konkurs ze szczytną misją – chodziło o wybranie postaci z polskiej legendy i stworzenie jej jako maskotki – uszycie lub zrobienie na szydełku / drutach. Cel akcji: wsparcie poznańskiego hospicjum domowego (zabawki zostaną sprzedane na aukcjach charytatywnych).
Wybrałam dwie dziewczyny: Rusałkę z Nowogardna i Emmę z Legendy o Liczyrzepie. Dzisiaj przedstawiam Wam pierwszą z nich.
Po tych egzotycznych tytułach legend nie zdziwię Was pewnie wyznaniem, że szukałam legend pod to, żeby móc zrobić lalkę. A nie po to, żeby sprawdzić, czy sobie poradzę z jakimś mitycznym stworzeniem.
Wiele fajnych legend opowiada o chłopcach lub mężczyznach, a ja nie jestem dobra w lalkach – chłopcach (co, mam nadzieję, jeszcze się zmieni).
Uznałam, że skoro prace były przeznaczone na sprzedaż, to powinnam zrobić coś, co umiem, a nie tworzyć na siłę jakąś mistyczną, legendarną postać.
Swoją drogą, jestem ciekawa, jakim torem szły myśli innych uczestników konkursu, ale jestem pewna, że i tak zabawki będą bardzo różnorodne, a każda z nich wyjątkowa.
Bardzo mi dało do myślenia nasze wyzwanie, które tuż po konkursie zrobiłyśmy w grupie na Facebooku “Woolfriends – szydełkowanie zabawek| (do której bardzo Was zapraszam, bo zaraz znowu zaczynamy wspólne dzierganie – tym razem misia – dołączcie tutaj!). Dzięki pomysłowi Karoliny z Bejbi Misia – zrobiłyśmy akcję wspólnego szydełkowania lalek dla tego samego hospicjum.
Mimo że lalki były teoretycznie z tego samego wzoru (niektóre dziewczyny wybrały inne wzory, ale zdecydowana większość robiła z mojego wzoru na lalkę, który był tu na blogu) to zupełnie się między sobą różnią.
Dla mnie to wyraźny dowód na to, że rękodzieło jest wyjątkowe i pozwala wyrazić siebie, nawet jeśli jako bazę bierze się czyjś wzór. W każdej lalce widać, że jest tam cząstka autorki – niedługo Wam je pokażę!
To już bez gadania, przechodzimy do zdjęć lalki. Oto przed Wami…
Rusałka z Nowogardna
…i garść informacji o niej:
Wzór: freestyle ;) bez wzoru, z głowy i z serca.
Szydełko: 3.0 (na ciałko, bo do sukienki nie pamiętam, pewnie 3.5).
Włóczka: Yarn Art Jeans (ciało i sukienka), włosy z włóczki no name (niestety), którą kupiłam taniej w pasmanterii tylko dlatego, że nie miała banderolki (pasmanteria Fastryga w Poznaniu).
Elementy dodatkowe:
gwiazdki – Drops Safran,
opaska na włosy – Sheepjes Catona
Oczy wyszywane muliną (po 2 niteczki). Na początku miała tylko czarne kreseczki, ale czegoś mi brakowało… i myślę, że dodanie białek i tej plamki, która imituje błysk w oku, dobrze jej zrobiło.
Jak Wam się podoba? Co ostatnio wyszydełkowałyście? Dołączacie do grupy na Facebooku i robimy razem misia? Zapraszam tutaj!