Witajcie Kochani!
Dochodzi godzina 22, właśnie wróciliśmy do domu z imprezy sylwestrowej, żeby położyć Klarę spać. Tak się świętuje Nowy Rok z dzieckiem prawie rocznym, które ciężko znosi majstrowanie przy porach snu ;).
Wpadam tu na chwilkę, żeby przeprosić za tak długą nieobecność i powiedzieć, że ciągle o Was myślę i już niedługo wrócę.
W ostatnim czasie prowadzenie bloga zeszło na dalszy plan z powodu różnych kwestii, głównie domowo-chorobowych, ale mam nadzieję, że szaleństwo nieprzewidzianych zwrotów akcji mija i już niebawem rozgoszczę się tu z nowym harmonogramem wpisów. Choć końcówka tego roku nauczyła mnie, że nigdy nie można być niczego pewnym na 100% (zanim niespodziewanie zniknęłam, chciałam opublikować wpis o organizacji czasu i znajdowaniu chwil dla siebie przy małym dziecku… o chichocie losu, ciągle cię jeszcze słyszę…).
Kochani, życzę Wam, aby Nowy Rok był dla Was czasem sięgania po marzenia i wychodzenia ze strefy komfortu! I dokładam do tego kontener włóczki i godzinę dziennie tylko na szydełkowanie! :)
Obyśmy za rok usiedli razem przy herbacie i z radością patrzyli na wszystkie te intensywnie i mądrze przeżyte chwile mijającego roku.
Do zobaczenia niebawem!
Monika