Oprócz tego, że w maju sporo wyszydełkowałam, to jeszcze zakopałam się w zaległościach. Tak się dzieje zawsze, kiedy już mi się wydaje, że ogarnęłam się z tym domem i dziećmi ;). zawsze, kiedy tak stwierdzę, to następnego dnia okazuje się, że Klara osiągnęła kolejny kamień milowy rozwoju, a ja latam za nią z wywieszonym językiem i zastanawiam się, jak dożyć wieczora?!
Ktoś mi ostatnio powiedział: “Jeśli nie chcesz odkładać na później, to po prostu ZACZNIJ, potem jakoś pójdzie. Wyśmiałam go w duchu, bo nigdy nie miał półorarocznego dziecka, które wywala z drugiej strony szuflady to, co ja właśnie próbuję do niej wkładać. Tyle że oczywiście wywala trzy razy szybciej niż ja chowam.
Ale wiecie co? Miesiąc później pisałam do niego smsa, że jest genialny!! Miesiąc później miałam wysprzątane szafy z ubraniami (wszystkie ubrania trzech osób), co wydawało mi się zadaniem nie do zrobienia przy moim małym kaskaderze. O innych drobniejszych rzeczach nie wspominając.
Z moimi zabawkami jest podobnie. Najlepiej jest zacząć (zamiast myśleć, że się nie uda). Zaczęło się od pięciu minut dziennie, a zazwyczaj udaje się wykroić sporo więcej.
Ale łatwiej jest wyszydełkować niż pokazać… za to właśnie uwielbiam szydełkowanie: bierzesz szydełko i jesteś gotowa! Nie musisz włączać, czekać aż coś się załaduje, rozkładać bałaganu na pół pokoju… po prostu zaczynasz. Dlatego to jest idealne hobby dla mamy z dzieckiem w domu.
Natomiast co do tego pokazywania… wiecie, jak wygląda zdjęcie lalki robione przy maluchu w domu? Mogę Wam pokazać, mam ich sporo ;)
No dobra, to się trochę wytłumaczyłam, a teraz zabierzmy się za zabawki, bo trochę ich mam do pokzania…
W maju skończyłam aż 7 zabawek, chociaż część to spady po poprzednim miesiącu, a część to ośmiorniczki, czyli maleństwa, które robi się w 2-3 godziny. Niemniej jednak, wynik godny odnotowania!
Różowy konik
Konik to jeszcze efekt poprzedniego miesiąca. Brakowało mu grzywy, bo nie miałam na nią pomysłu. Po namyśle zrobiłam taką odjechaną, trzykolorową i taki efekt mi się spodobał.
Włóczka: Drops Muskat, na grzywie Drops Safran. Szydełko: 2,5
Miś ecru (z misiem miętowym z maja)
Ten miś miał być gotowy już baaardzo dawno temu, czego się wstydzę jak nie wiem co. Na szczęście osoba, która mnie o niego poprosiła (znajoma), była bardzo wyrozumiała. Mało tego, nawet było mi dane zobaczyć, jak miś został ukochany i wytulony przez pewną słodką dziewczynkę. Mój poziom endorfin wzrósł o 200% – naprawdę!
Wełna: Relax, szydełko 3,0. (Zwróćcie uwagę, że brązowe misie robiłam szydełkiem 4.0. porównywałam w sklepie i to nie ja jestem dziwna, tylko naprawdę włóczki jednej firmy tak się między sobą różnią. Pani w Fastrydze* przyznała, że tak, różnią się, bo barwniki zmieniają strukturę włóczki. To nie brzmi zbyt sympatycznie, prawda?).
*Fastryga to sklep z włóczkami w Poznaniu
Ośmiorniczka z Muskatu i Safrana
Tę ośmiorniczkę zrobiłam z włóczek o różnych grubościach: grubszej na górę i standardowej na dół.
Włóczka: góra Drops Muskat, dół Drops Safran. Szydełko: 2,5 do Muskatu i 2.0 do Safrana.
Ośmiorniczki z Safrana
Czy jest tu jeszcze jakaś osoba, która nie wie o mojej miłości do palety kolorów Dropsa (zwłaszcza Safrana)? Powtarzam się, to prawda… ale chyba nie można się mi dziwić, kiedy się widzi, ile możliwości dają te włóczki, co? Przy okazji: Drops robi w lipcu ogromne przeceny bawełny – jeśli jeszcze się nie zaopatrzyłyście, biegnijcie do internetowych sklepów (ja tym razem zrobiłam zakupy w e-włóczykijkach i w Sklep-iku i oba sklepy polecam). Cotton Light można dostać w oszałamiającej cenie (poniżej 4 zł!!), Safran też taniutko.
Duża lalka
Muszę przyznać, że z tej lalki jestem naprawdę dumna. Gabi zobaczyła ją po raz pierwszy na zdjęciu i powiedziała: “To Ty ją zrobiłaś? Nie wiedziałam, że umiesz robić takie ładne?!” To chyba mówi samo za siebie…
Włóczka: Drops Muskat, sukienka i włosy: Drops Safran
Szydełko 2.5
Lalka dla fanki jazdy konnej
I na koniec lalka szczególna. Na specjalne zamówienie mojej najważniejszej klientki – Gabi (oczywiście rośnie już druga, równie ważna). I nie powiem, jej komentarz był i przy tej lalce. Powiedziała “To najładniejsza rzecz, jaką mam”. I jak tu nie szydełkować dla takich słów?!
Gabi szyje (!) dla tej lalki konika z zestawu kreatywnego.
Włóczka: Drops Safran, szydełko 1,8. Buty: szydełko 3,0.
Zrobiłam ją (ciałko, sukienkę i buty) ze wzoru The Friendly Red Fox i robiło mi się ją baaardzo przyjemnie (praca z dobrze przygotowanym wzorem to gwarantowane odprężenie, serio). Wzór na samą lalkę (bez akcesoriów fanki jazdy konnej) jest dostępny za darmo tutaj (po angielsku).
Od siebie dodałam toczek (czapkę) i naszytą aplikację.
Jeśli jesteście ciekawe, jak naszyć aplikację z filcu, to pisałam o tym tutaj:
I to wszystko :). Całkiem sporo, ale dla równowagi po miesiącu obfitym nastąpił miesiąc posuchy. Już niedługo pokażę, co zrobiłam w czerwcu. Dajcie znać, która zabawka Wam się najbardziej (lub najmniej) podobała!
One Response
Agaja
Konik jest rewelacyjny. (reszta też). I ta lala-dżokejka – mniam. Misie zawsze mile…