Choć to wydaje się przeczyć logice, nie lubię mieć w domu zbędnych zabawek ;). Widzę, że Gabi też zdaje się nie widzieć powodu posiadania tysiąca pluszaków. Ma jednego królika, którego bardzo lubi. Do tego ma dużo zabawek, z którymi można „coś zrobić”. A ostatnio jedną z jej ulubionych zabaw jest… zabawa w mamę.
Dwie moje bliskie koleżanki niedawno urodziły i Gabi była zafascynowana tym, że najpierw widziała rosnące brzuchy, a potem maleństwo (drugiego jeszcze nie widziała, ale już nie może się doczekać).
Dlatego mam plan! Na lalę! Bobasa, którego będzie można przewinąć, nakarmić mlekiem i przykryć kocykiem (czyli 3 rzeczy, które ciągle są na topie). Z kocykiem to już chyba na razie nie zdążę, ale pozostałe rzeczy są w planach (w tym butelka z mlekiem).
Zamówiłam bawełnę Dropsa, która ma certyfikat Oeko-tekst, można ją prać w pralce i podobno jest bardzo wytrzymałą. Wczoraj zrobiłam kawałek głowy, może dzisiaj posunę się kilka oczek dalej. To ma być świąteczny prezent dla Gabi (która jeszcze nie do końca rozumie ideę św. Mikołaja, więc ostatni raz mogę sobie poszaleć), mam nadzieję, że zdążę do świąt. Będziecie trzymać kciuki, prawda?
Ostatnio Paweł mówiąc o kolejce dla Gabi, powiedział:
– Zastanawiam się, na ile to jest jeszcze prezent dla niej, a na ile dla mnie.
Ja też się zastanawiam, ale mam nadzieję, że wstrzelę się w potrzeby Gabi.
Ps. Robiłyście kiedyś lalę – bobasa? Macie jakieś ciekawe zdjęcia – inspiracje?
Rozumiem plan, ale ja czekam na zdjęcia !
Niecierpliwa jestem :-)
Ale ta lala miałaby być z włóczki czy chcesz ją szyć na maszynie??
Bobasa nigdy nie szyłam i nawet nie próbowałabym, kosmiczny jest ten pomysł i bardzo ciekawa jestem jak Ci wyjdzie :D oczywiście wierzę w Ciebie i nie wątpię, że dasz radę.
Ja bobasa kupiłam za 18zł bo jeszcze kulejemy finansowo, był goły więc szyłam mu polarową czapkę, ubranko, i rożek. Fajnie wygląda. Zyskał na uroku, szkoda, że jest cały plastikowy. Planuję post z tą lalą.
Osobiście marzy mi się taki duży bobas żeby można go ubrać w prawdziwe rzeczy dla dziecka np dla wcześniaka, to byłaby dopiero zabawa. To takie moje marzenie z dzieciństwa. Kiedyś były takie bobasy ale teraz nie mogę nawet spotkać w sklepie. :(
Ogólnie fajnie jest mieć córkę, świat dziewczynki jest łatwiejszy do realizacji pod względem rękodzieła. :)
buziak kochana M.
Czekam z niecierpliwością na bobasa, niestety nie mam żadnych u siebie ;)
O, bardzo fajny pomysł. Gabi na pewno będzie przeszczęśliwa. Taka fajna zabawa, przez cały dzień można przewijać, karmić, kłaść spać, budzić i od nowa. Ja nie mam doświadczeń z tworzeniem takiego bobasa, ale pamiętam, że bardzo długo bawiłam się w mamę. Po prostu to uwielbiałam i w ogóle mi się nie nudziło. Ale Gabi się ucieszy:) Gorąco pozdrawiam!
Pingback: Co się stanie, jak nie dopasujesz szydełka do włóczki - historia lalki bobasa - Wool Friends